Friday, April 6, 2007

Donegal na rowerach







NA ROWER SUPER!!!!!!!



The Beginning

Dlaczego mój rower nazywa się Pan Rdza; mhmmm no ciekawe to jest...

Przerzuuuuutki ach przerzuuuuuutki gdyyyyyybyście działały; hej hej hej!!!!

Drugie śniadanko no i mapa a jak?
-jaki minimalizm? jaki minimalizm? szczoteczkę masz? pastę mamy? krem i dezodorant też; kleszcze są, łatki, kluczyk, pompka, wszystko mamy
-mydła nie mamy
-aaaa mydło... no szampon kupimy, bedzie dwa w jednym. Head & Shoulders nawet trzy w jednym, ale jak mi włosy na stopach powiększą swą objetość to mnie chyba coś trafi
-najważniejsze, że bez łupieżu



Tu umierają rowery...

I jeszcze raz: przerzuuuuutki...









-patrz mięsień mi wraca, patrz
-to opuchlizna od tego zadrapania jest
-@#$%&^# się wiesz!;-)

Asymilacja nie przebiegła tak doskonale jak myślałam, jeden z nich wciąż podążał naszym tropem.





Trzy blond piękności (Ania to ta z rowerem).




"On the road again..."

Jesteśmy za wprowadzeniem nowej dyscypliny olimpijskiej: pchanie roweru pod górę.

"Kozioł powiadasz..."





Pan Rdza i Żyletka.

Tędy wracałysmy po ciemku...


Tędy też...


I tędy...
-mamy światełka?
-no nie mamy i ja nic nie widzę
-teraz to nawet ja nic nie widzę
-ale ja się nie mogę zdecydować: lepiej jak walnę w skałę czy jak na dół polecę?
-chyba jesteśmy nieodpowiedzialne
-no co Ty zawsze i wszędzie Ci sie moze coś stać
Gdy dotarłysmy do hostelu dowiedziałysmy się, że dzieląca z nami pokoj Niemka roztrzaskała sobie twarz wychodząc z pod prysznica (zaplątała sie w zasłonkę).


Bez komentarza

"Ten dziadek mówił, że nie ma sensu iść dalej z rowerem... no dobra robaczki to wy sobie tu zaczekacie, a my za trzy godzinki wracamy."

-skup się, co będziemy takie koło tam z turystami kręcić tu sobie tak myk skoczymy... Z gór jestem nie?
-ty merinosie ty
-nie? no to zostaw mnie z tym ja to sobie wyperswaduję, nie no ale to tylko z dołu tak źle wyglada no...






Tam byłyśmy już.



"Tak mam lęk wysokości ale trzeba walczyć ze swoimi słabościami ;-)"



-patrz tam nam tak świetnie poszło to tu przez wrzosowiska i jestesmy przy rowerkach, hmm?
-mokro jest...
-no jest
-wracać chcesz?
-nie no bardziej mokro w butach juz nie będę miała


"Idę, idę zdjęcie Ci robię."

"Ja sie wcale o nic nie pytam. Wiem, że świeci."

A po tych ogrodzeniach z drutem kolczastym jak ta sarenka... choć nie za każdym razem ;-)







I jeszcze raz: przerzutki ach przerzutki...

Ale za to jak się z górki zjeżdża, mhmmmm;-)))))))))))))


mhmmmm;-)))))))))))))











"Nie no raczej nic nam się nie przyda."

No comments: